Archiwa tagu: phuket

Kambodża!

Od rana w biegu

Lot z Phuket do Bangkoku trwał niecałe 1,5 godziny. Po przylocie na lotnisko Don Mueang musieliśmy obejść całe lotnisko, aby dostać się znów w strefę odlotów, przy której zostawiliśmy bagaż w przechowalni. Szybka wymiana ubrań na świeże, plecaki spakowane – możemy ruszać.

Czytaj dalej Kambodża!

Phuket – dzień drugi

Następnego dnia mogliśmy wyspać się. Prysznic, szybkie pakowanie i o 12 byliśmy już po wymeldowaniu z hotelu. Na szczęście mogliśmy zostawić za darmo nasze plecaki w hotelowej przechowalni, co ułatwiło nam spędzenie dnia w tym skwarze.

Mieliśmy wykupiony motel położony pieszo 10-15 min od terminalu lotniska na Phuket, ale stwierdziliśmy, że nie ma sensu tam jechać w ciągu dnia, bo nic tam nie ma. Zamiast tego woleliśmy spędzić ten czas do 17 na mieście, w międzyczasie szukając transportu z Patong w okolice lotniska.

Czytaj dalej Phuket – dzień drugi

Walentynki na Phuket

Turystyczna stolica Tajlandii

Phuket to największa wyspa Tajlandii, położona na Morzu Andamańskim przy zachodnim wybrzeżu Półwyspu Malajskiego. Phuket, do którego płynęliśmy to stolica prowincji i jednocześnie największe miasto na wyspie. Podobnie jak Phi Phi, wyspa podczas tsunami w 2004 roku zostało w znacznym stopniu zniszczona, ale jako, że turystyka jest jednym z głównych filarów lokalnej gospodarki, dosyć szybko dokonano odbudowy infrastruktury.

Czytaj dalej Walentynki na Phuket

Moto-karetka, naleśniki i punkt widokowy na Phi Phi

Dzień drugi

Następnego dnia spaliśmy do oporu – w końcu mogliśmy sobie pozwolić na sen bez włączonego budzika. Przed południem poszliśmy na śniadanie przy porcie. Widząc jak Tajka robi naleśniki na gigantycznej 'wooko-patelni’, nie mogliśmy się oprzeć, by ich nie skosztować. Ciasto z którego robiony jest naleśnik jest uprzednio przygotowane, w ubitej formie – przypomina to trochę porcję ciasta do pizzy. Po oderwaniu odpowiedniej ilości ciasta jest ono rozciągane na blacie do kwadratu o wymiarach mniej więcej 50 cm x 50 cm. Do środka dodawane są składniki takie jakie sobie uprzednio zażyczymy (ja wybrałem banan i nutellę), po czym jest zaklejany w kopertę i przysmażany z dwóch stron. Delikatne ciasto, w smaku może i przypominające odrobinę naszego naleśnika, ale jednak wyjątkowe – tego trzeba zasmakować, by poczuć różnicę 😉

Czytaj dalej Moto-karetka, naleśniki i punkt widokowy na Phi Phi